Mój tato jest myśliwym od roku. Nie dawno obchodził urodziny więc postanowiłam zaszaleć inspirując się przepisem na tort szpinakowy. Przepis zmodyfikowałam. Jeśli użyjemy świeżego szpinaku unikniemy zakalca a ciasto fantastycznie wyrośnie. Kremu budyniowego w przeciwieństwie dobitej śmietany nie będziemy gonić po stole w upalne dni ;)

Składniki:
- 7 jajek
- 1 szklanka cukru
- 1 szklanka mąki pszennej
- 1/3 szklanki mąki ziemniaczanej
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- 500g świeżego szpinaku
- 2 budynie czekoladowe
- 3 łyżki gorzkiego kakao
- 500ml mleka
- 5 łyżek cukru
- 1 kostka masła
- słoik dżemu jagodowego
- kilka łodyg świeżej mięty
1. Białka oddzielamy od żółtek i ubijamy na gładką masę ze szczyptą soli.
2. Żółtka miksujemy z cukrem na puszystą masę. Dodajemy mąki z proszkiem do pieczenia i delikatnie mieszamy żeby masa nie opadła. Szpinak kroimy na mniejsze kawałki następnie robotem rozdrabniamy go na drobne kawałeczki, dodajemy do ciasta. Na koniec dodajemy białka, wszystko delikatnie mieszamy i wylewamy do tortownicy. pieczemy 35 min w temp 170 st. C. (do suchego patyczka). Przez pierwsze 20 min pieczenia nie otwieramy drzwiczek piekarnika aby ciasto nie opadło.
3. Budynie gotujemy według przepisu jednak tylko w 500ml mleka. Studzimy. W robocie ubijamy masło z cukrem i kakao, stopniowo dodajemy budyń. Miksujemy aż w kremie nie będzie żadnych grudek.
4. Biszkopt przekrawamy wzdłuż na 3 części. Najpierw każdą warstwę smarujemy dżemem, później kremem. Na ostatnią warstwę kremu nie dajemy biszkoptu w całości, tylko obsypujemy go (coś jak kopiec kreta). Boki traktujemy tak samo. Najpierw krem, Potem biszkopt ;)
Na koniec możemy obłożyć tort gałązkami świeżej mięty, która będzie imitowała krzewy w lesie ;) Życzę smacznego.